INFORMACJA NIEJAWNA - FORUM
zapraszamy do dyskusji...

NIEJAWNOŚCI - Pułkownik SB sejmowym ekspertem ds. nacisków

IN - 2008-05-20, 09:02
Temat postu: Pułkownik SB sejmowym ekspertem ds. nacisków
"Tygodnik Powszechny" dotarł do przerażającej historii sprzed ponad 20 lat. Brutalne śledztwo i drakońskie wyroki za niegroźną opozycyjną akcję doprowadziły do samobójstwa młodego opozycyjnego działacza. Śledztwo prowadził Jerzy Stachowicz - pułkownik SB, UOP i ABW. Dziś ekspert sejmowej komisji śledczej ds. nacisków.
więcej >>>
Czy ktoś może coś więcej powiedzieć o Jerzym Stachowiczu :?:

wiek - 2008-05-20, 10:08

W ABW był dyrektorem Departamentu Przeciwdziałania Korupcji, Terroryzmowi i Przestępczości Zorganizowanej.
skully - 2008-05-20, 10:25

"...Obecnie Jerzy Stachowicz jest emerytowanym oficerem ABW. Po 1989 roku został kilka razy pozytywnie zweryfikowany. W jednej z komisji, która go pozytywnie zweryfikowała, zasiadał Jan Maria Rokita i Zbigniew Fijak, autorzy raportu opisującego esbeckie metody stosowane przez Stachowicza podczas przesłuchań. Obecny ekspert komisji najpierw pracował w UOP, a potem w ABW. 9 maja 2003 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski przyznał Stachowiczowi Srebrny Krzyż Zasługi. W uzasadnieniu można przeczytać, że odznaczenie zostało przyznane „za wybitne zasługi w działalności na rzecz umacniania bezpieczeństwa wewnętrznego kraju. Za wzorowe wypełnianie obowiązków służbowych”. Działacze opozycji, którzy mieli styczność ze Stachowiczem w latach 80., zastanawiają się jak to możliwe, że cyniczny esbek, łamiący ludzkie charaktery, został po 1989 roku pozytywnie zweryfikowany i miał możliwość robienia kariery w III RP...."
>>ŹRÓDŁO<<

Brak słów. :shock: :shock: :shock:

Dziadek_Jacek - 2008-05-20, 11:29

Nie uwierzę, żeby nie wiedzieli... A może p. Stachowicz dobrze się "ukrywał"?
skully - 2008-05-20, 15:53

"...Pułkownik Jerzy Stachowicz złożył dziś na ręce przewodniczącego sejmowej komisji śledczej ds. zbadania ewentualnych nacisków na służby specjalne rezygnację z funkcji doradcy komisji. Decyzję podjął po licznych publikacjach na temat jego przeszłości i wspomnieniach działaczy opozycyjnych, których prześladował pod koniec lat 80."

...ustąpił, bo bał się, że go odwołają.

Dzaba - 2008-05-20, 16:09

A może był zwyczajnie komuś potrzebny - ze swoją wiedzą "operacyjną" i dlatego był ustawiony.
rysiu - 2008-05-21, 06:27

Jak czyta się takie historie to człowiek mimo woli myśli sobie - ilu jeszcze takich s...synów funkcjonuje w życiu publicznym tego kraju pełniąc takie czy inne funkcje ???
Bagno i jeszcze raz bagno :evil: :evil:

wiek - 2008-05-21, 06:39

rysiu napisał/a:
Bagno i jeszcze raz bagno

Ludzie o szczególnych "kwalifikacjach" potrzebni są każdej władzy, bez względu na na to, jaka to władza.

Dziadek_Jacek - 2008-05-21, 07:09

Owszem, moze i faktycznie posiada wiedze i zna sie na fachu.
Sprawa jednak dosc kontrowersyjna. Z drugiej strony tez.
W dniu wczorajszym cala "Misja Specjalna" TV Urbanska byla poswiecona wlasnie temu Panu.
Charty z "Misji.." scigaly go od Sejmu az do autobusu przy Pl. Trzech Krzyzy, zadajac niewygodne pytania.
Ciekawie skomentowal sprawe w tymze programie slynny mec. Widacki, twierdzac, ze stawianie zarzutow Stachowiczowi w chwili obecnej jest conajmniej dziwne, gdyz tzw. jego ofiary obudziliy sie po tylu latach. Dodal, ze od strony prawnej nie bylo zastrzezen, aby pelnil funkcje eksperta komisji sejmowej.
Stachowicz jednak zachowal sie moim zdaniem honorowo. Po prostu odeszdl. Osobiscie uwazam ze z dobrym skutkiem dla prac komisji.
ps. przepraszam wszystkich forumowiczow za brak polskich znakow. Korzystam z komputera w pracy.

rysiu - 2008-05-21, 08:55

Dziadek_Jacek napisał/a:
od strony prawnej nie bylo zastrzezen

Jakże często ludzie zapominają, że oprócz tak zwanych wymogów formalno-prawnych istnieje jeszcze coś takiego jak etyka ... eh...chyba nie ma sensu wymieniać pewnych cech bo wszak o polityce mowa...
Według Widackiego są to tkzw. ofiary ? Są to obrzydliwe sugestie, że znowu ktoś sobie ubzdurał odsiadkę w ciupie, bicie, poniżanie itd. To są prawdziwe ludzkie tragedie w których nie było miejsca na żadne honorowe zachowanie oprawców :evil:

jabara - 2008-05-25, 11:53

Skrzywdzeni milczeli przez lata i jakoś swoich krzywd nie dochodzili. Dlaczego???? W służbach specjalnych / a nie ma Państwa bez tych służb / wymagana jest specjalna osobowość, która z etyką nie ma i nie może mieć nic wspólnego. Tylko rozmodlone baby, których tu widać nie brakuje, nie mające pojęcia, co to są służby specjalne i jaka jest ich rola, mogą takie brednie tu wypisywać i podniecać się programem Misja Specjalna, którego autorzy jak nic, korzystają z pomocy tych właśnie służb. A tym wszystkim ,którzy mnie tu zaraz zaatakują, dedykuję setki publikacji, filmów itp. na temat działania amerykańskich czy też brytyjskich służb i ich "wyczynów". I tam nad tym wszystkim jakoś cicho jest, bo tam wiedzą, po co te służby istnieją i jak działać nieraz muszą.



Proszę nie obrażać innych użytkowników FORUM - Dżaba

skully - 2008-05-25, 12:10

jabara napisał/a:
Tylko rozmodlone baby, których tu widać nie brakuje, nie mające pojęcia, co to są służby specjalne i jaka jest ich rola, mogą takie brednie tu wypisywać i podniecać się programem Misja Specjalna


jabara, Ty chyba w ogóle nie zrozumiałeś o co chodzi w tym temacie. Nikt nie kwestionował działalności służb specjalnych, bo nie o tym była mowa. Uważam, że się zagalopowałeś w swoim komentarzu, używając obraźliwych epitetów. A Ty kim jesteś :?: :evil:

Dziadek_Jacek - 2008-05-28, 08:57

Dlatego tez dziwnym jest, ze czlowiek ten zostal wybrany do wspolpracy przy komisji.
jabara - 2008-05-28, 09:59

Dziadek_Jacek napisał/a:
Dlatego tez dziwnym jest, ze czlowiek ten zostal wybrany do wspolpracy przy komisji.


Do współpracy / jako doradcy / dobierani są fachowcy z danej dziedziny, więc nic dziwnego, że i on został poproszony o pomoc. Sprawa dotyczy bardzo delikatnej materii. Człowiek ten od 1989 roku / po weryfikacji, gdzie członkiem komisji był sam Wassermann / pracował w UOP -ABW, więc fachowcem chyba jest. A na dodatek pracował też w SB, co pozwalało mu na ewentualne porównywanie metod pracy tych służb. A dla prac komisji taka ocena mogła mieć dużą wartość poznawczą. Tylko, aby to obiektywnie ocenić, nie można się kierować jedynie polityczną zapalczywością. Funkcjonariusz służb specjalnych nie mogą kierować się uczuciami / emocjami / bo to ich dyskwalifikuje. Tak jest na całym świcie, tylko widocznie nie w "wolnej Polsce". A dlaczego? No, to już zupełnie inna historia.

jabara - 2008-05-28, 10:11

Cytat:
jabara, Ty chyba w ogóle nie zrozumiałeś o co chodzi w tym temacie. Nikt nie kwestionował działalności służb specjalnych, bo nie o tym była mowa. Uważam, że się zagalopowałeś w swoim komentarzu, używając obraźliwych epitetów. A Ty kim jesteś :?: :evil:


W dniu 25 maja br. odpowiedziałem na twój komentarz, ale bez WIDOCZNEGO efektu. Więc pozwalam sobie na ponowne jego przesłanie, zakładając, ze tym razem skutecznie:

" Cóż jest obraźliwego w określeniu " rozmodlowne baby"? Czy modlić się, to coś obraźliwego? Ponadto, jestem przekonany, że to TY nie wiesz, o co w tym wszystkim chodzi. Kim jestem? Osobą o nicku jabara. No, wiem, że Ty jesteś skully z MON. Może jednym z tych, co to się na naszej klasie ogłaszali i fotkami z misji? Powiedz mi kapitanie z MON czym się rożni ten nasz pułkownik, od chłopków z US Army "przesłuchujących" tzw. jeńców np. w bazie w Guantanamo? I on i oni robili to dla swojego mocodawcy, któremu składali przysięgę, czyli Państwu, czego Ty kapitanie z MON nie jesteś w stanie zapewne zrozumieć. A czym się on roznił czy różni od aktualnego bohatera serialu dokumentalnego TVN, czyli oficera służb specjalnych komunistycznej PRL, Zacharskiego. Obydwaj byli, kapitnie z MON , zweryfikowani i wtedy i później służyli Ojczyźnie, jak by to pompatycznie nawet pobrzmiewało."[/quote]

wireq - 2008-05-28, 13:11

Jabara - w pełni podzielam Twój pogląd na poruszaną sprawę, chociaż użyłbym trochę łagodniejszych słów dla zastąpienia "rozmodlonych bab". Służby specjalne nie są zabawą dla ministrantów i harcerzy: taki eksperyment zastosował już pewien nawiedzony polityk - z wiadomym skutkiem.
jabara - 2008-05-28, 16:23

wireq napisał/a:
Jabara - w pełni podzielam Twój pogląd na poruszaną sprawę, chociaż użyłbym trochę łagodniejszych słów dla zastąpienia "rozmodlonych bab". Służby specjalne nie są zabawą dla ministrantów i harcerzy: taki eksperyment zastosował już pewien nawiedzony polityk - z wiadomym skutkiem.


To wcale nie było zamierzone. Nie miałem zamiaru nikogo obrażać. Dopiero później zorientowałem się, że skully to chyba kobieta. I to być może spowodowało, że ten zwrot został uznany za obraźliwy. Przyznaję się, zasugerowałem się nickiem brzmiącym raczej męsko / tzn. w rodzaju męskim / , a popartym stopniem. Sorry. Ale to nie zmienia faktu, że skully nie ma raczej większego pojęcia o mechanizmach rządzących w PRAWDZIWYCH służbach specjalnych, niezależnie od ustroju państwa, któremu służą. Pozdrawiam.

Dominik - 2008-05-28, 17:25
Temat postu: W obronie ministrantów ;-)
wireq napisał/a:
Służby specjalne nie są zabawą dla ministrantów


Zdziwiłbyś się, jak wielu ministrantów okazało się być następnie całkiem udanymi agentami. Ot, choćby Philip Agee ( http://www.nytimes.com/20...ies/10agee.html ).

skully - 2008-05-28, 17:26

Aby się odnieść do Twojego postu jabara, muszę trochę odbiec od tematu. Gwoli wyjaśnienia. Epitetu "rozmodlone baby", ja nie przyjęłam do siebie, bo mój komentarz w sprawie Jerzego Stachowicza był bardzo powściągliwy ("brak słów") i nad wyraz skromny. Odczytałam go w sposób, jaki był Twoją intencją - właśnie do kolegów z Forum (do czego zresztą sam sie przyznałeś), i to właśnie uznałam za obraźliwe. Piszesz, że raczej nie mam większego pojęcia o mechanizmach rządzących w PRAWDZIWYCH służbach specjalnych. Tu się mylisz, mam pojęcie większe niż myślisz, mimo, że jestem kobietą. Nigdy nie umniejszałam i nie umniejszam ich roli. To ciężki i bardzo niewdzięczny "kawałek chleba". Pozdrawiam. :wink:
wireq - 2008-05-28, 19:08

Dominiku, chodzi mi o ministrantów aktualnego, rodzimego chowu (np. klimaty toruńskie ...).
Grzechotka - 2008-05-28, 22:31

skully napisał/a:
Piszesz, że raczej nie mam większego pojęcia o mechanizmach rządzących w PRAWDZIWYCH służbach specjalnych. Tu się mylisz, mam pojęcie większe niż myślisz, mimo, że jestem kobietą.


Rozumiem, że koleżanka skully pracowała lub pracuje na stanowiskach "oparacyjnych" w służbach specjalnych, które działały lub działają w RP. Co to było: SB, UOP, AW, ABW, WSI, SKW, SWW, CBA... ? A może to były lub są obce służby specjalne bo jak tak to wypadało by to gdzieś zgłosić :)
Wybaczcie ale śmieszą mnie wywody w stylu: rozumiem prace lekarza jak się nie jest lekarzem, lub nauczyciela jak się nigdy nim nie było. Co można wiedzieć o życiu seksualnym mrówek jak się nigdy w mrowisku nie było :)

rysiu - 2008-05-29, 06:01

Grzechotka napisał/a:
Co można wiedzieć o życiu seksualnym mrówek jak się nigdy w mrowisku nie było

To jest tak dobre, że nie mogłem się powstrzymać od niniejszego stwierdzenia :mrgreen: Tak na marginesie - czy nie jest to okazja do zastanowienia się, czy czasem nie wydaje się nam że wiemy to czy tamto, że mamy pojęcie o tym czy owym podczas gdy tak naprawdę to nam się tylko wydaje :?: :grin:

Dominik - 2008-05-29, 06:10
Temat postu: Są ministranci i ministranci ;-)
wireq napisał/a:
chodzi mi o ministrantów aktualnego, rodzimego chowu


W takim razie wszystko w porządku. Przyznaję, w koncepcji AM mieli być oni tacy jak owa Boy'owa kucharka reprezentująca domorosły katolicyzm polski - "Kiedy w czasie wojny papież, uwzględniając trudności sytuacji gospodarczej wszystkich krajów, skasował pewną ilość świąt, kucharka moja, gorliwa katoliczka, oświadczyła, że 'święta ustanowił Pan Bóg, a papież nie ma w tym nic do gadania'" [Gwiazdka lekarza japońskiego dla katolickich żon. W: Tadeusz Żeleński (Boy). Pisma. Tom XV DZIEWICE KONSYSTORSKIE; PIEKŁO KOBIET; JAK SKOŃCZYĆ Z PIEKŁEM KOBIET?; NASI OKUPANCI. Warszawa, Państwowy Instytut Wydawniczy, 1958, s. 193] - bardziej katoliccy od papieża.

Grzechotka - 2008-05-29, 06:13

rysiu napisał/a:
czy nie jest to okazja do zastanowienia się, czy czasem nie wydaje się nam że wiemy to czy tamto, że mamy pojęcie o tym czy owym podczas gdy tak naprawdę to nam się tylko wydaje


Ludzie (więc ja także) postrzegają rzeczywistość przez pryzmat tego co przeczytali w gazecie, książce, przez to kto i co im powiedział w radiu czy telewizji, co kolega opowiedział w pracy czy na spotkaniu towarzyskim. Czy nie spotkaliście się nigdy ze stwierdzeniem "na pewno było tak i tak bo w TV tak mówili, bo przeczytałem to w gazecie, bo kolega mi opowiedział" ?
Polecam taki o to eksperyment: wyszukać jakiś artykuł o kimś lub o czymś, poskreślać z niego takie wyrazy w trybie przypuszczającym jak "prawdopodobnie", "domniema się", "mówi się", "niewykluczone że..", "podejrzewa się" i zobaczycie ile tak naprawde będzie faktu w niby newsach :)

IN - 2008-05-29, 06:26

Napominam, iż odbiegamy od zasadniczego tematu :twisted:
rysiu - 2008-05-29, 06:28

Grzechotka napisał/a:
ile tak naprawde będzie faktu w niby newsach

Uśmiejecie się - kiedys to zrobiłem i wyszło mi ZERO ! Ludzie stali się bardzo wygodni co zresztą ułatwiają im różnego rodzaju "wszechwiedzące" środki przekazu. Bez chwili zastanowienia biorą za pewnik każda bzdurę usłyszaną w TV lub przeczytaną w jednym z licznych brukowców. Bo mówili....bo napisali....To jest chyba trochę tak jak w niektórych gazetach - 95 % strony zdjęcia a pozostałe 5 % czcionka ( specjalnie napisałem "czcionka" bo o tresci trudno raczej mówić).

Dominik - 2008-05-29, 06:28
Temat postu: By zrozumieć ludzi innych profesji ;-)
rysiu napisał/a:
nie mogłem się powstrzymać od niniejszego stwierdzenia


Ja również. I na dowód podam pełen poświęcenia przykład tamtego księdza prowadzącego nauki przedmałżeńskie ( http://www.youtube.com/watch?v=G4t03uBWYCw ).

Grzechotka - 2008-05-29, 06:55

Wracając do tematu, jeśli chodzi o Pana Stachowicza to kolega jabara ma bardzo wiele racji w tym co pisze. Praca służb specjalnych rządzi się swoimi prawami bez względu na to czy działają one w państwie totalitarnym czy demokratycznym, prawami których 99% społeczeństwa (ja także) do końca nie rozumie i pojmuje.
Panu Wołoszańskiemu też zarzucono, że miał czelność pracować jako wtyka dla komunistycznych służb. A dla kogo Pan Wołoszański pracował? Dla komunistycznych służb czy dla Polski bez względu na to "czyja" ta Polska była, komunistyczna czy demokratyczna.
Każdy ustrój ma swoje metody i poglądy. Kiedyś człowieka "weryfikowano" czy jest wiarygodny na przesłuchaniu poprzez pranie mózgu lub sąsiada z ORMO, dziś chociażby poprzez postępowania sprawdzające prowadzone przez POIN lub SOP. Dziś też niektórzy uwazają, że poddawanie się procedurze sprawdzeniowej, wypełniania ABO to metody "ubeckie". Ktoś już tutaj na tym forum kiedys wspomniał, że za 50 lat, jak być może zmieni się ustrój, poglądy... POIN bądą pewnie traktowani jak funkcjonariusze UB obecnie :)
Dziś jak historyk w IPN, który ma 30 lat i nie ma pojęcia o rzeczywistości tamtych czasów wyszuka w zbiorach czyjść teczkę to uznaje, że ktoś był współpracownikiem SB, że jeśli jest teczka to na pewno coś jest na rzeczy i za czystą ta osoba uważać się nie może.

Dominik - 2008-05-29, 08:33
Temat postu: Względna jawność życia służb specjalnych
Grzechotka napisał/a:
prawami których 99% społeczeństwa (ja także) do końca nie rozumie i pojmuje


Z pewnością Steven Aftergood prowadzący stosowny blog ( http://www.fas.org/blog/secrecy/ ) ma w tym względzie jeszcze większe wymagania, ale ja osobiście chciałbym, aby moi współziomkowie od najmłodszych lat mieli szanse zaznajamiania się z pracą służb specjalnych w rozmiarach dostępnych społeczeństwu amerykańskiemu choćby dzięki takim witrynom internetowym jak ta pod adresem http://www.fbi.gov/ . Jestem przekonany, że dzięki takiemu doinformowaniu ich rozumienie i pojmowanie jest znacznie większe od sugerowanego przez Ciebie. Czy zabezpiecza ono społeczeństwo amerykańskie przed zawirowaniami, o których w odniesieniu do polskiego społeczeństwa wspominasz w dalszej części swej wypowiedzi? Tego nie jestem już tak pewny. Beznamiętna analiza praktyk makkartyzmu lat 1950-1954 w USA sugerowałyby zachować tu większą powściągliwość.

skully - 2008-05-29, 10:22

Grzechotka napisał/a:
Rozumiem, że koleżanka skully pracowała lub pracuje na stanowiskach "oparacyjnych" w służbach specjalnych, które działały lub działają w RP. Co to było: SB, UOP, AW, ABW, WSI, SKW, SWW, CBA... ? A może to były lub są obce służby specjalne bo jak tak to wypadało by to gdzieś zgłosić :)
Wybaczcie ale śmieszą mnie wywody w stylu: rozumiem prace lekarza jak się nie jest lekarzem, lub nauczyciela jak się nigdy nim nie było.


Grzechotka, czy ja napisałam, że znam się na pracy służb specjalnych? Nie. Mieć o czymś pojęcie, a znać się, to zasadnicza różnica, której chyba nie dostrzegasz. Daruj sobie więc powyższy sarkazm i nie rób ze mnie agenta. O ile dobrze pamiętam wypowiadamy się w temacie "Pułkownik SB sejmowym ekspertem ds. nacisków", a nie "Działalności agenturalnej koleżanki skully". :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Grzechotka - 2008-05-29, 11:28

Więc jakie skully mechanizmy pracy funkcjonują w służbach specjalnych? :)

Czy oficer amerykańskiej służby specjalnej, który torturuje "przypalając pięty" ujętemu terroryście z All Kaidy chcąc wydobyć z niego jak najwięcej informacji jest "cacy" czy "be"? Czy jego praca nie polega na tym, żeby zdobywać takie informacje, które zapewnią bezpieczeństwo narodowi dla którego pracuje? Czy liczy się humanitaryzm czy bezpieczeństwo? :)

A czy Pan Stachowicz pracując dla spec służb PRL-u nie wykonywał pracy, która miała na celu zapewnienie bezpieczeństwa Państwa, bez względu na to "czyje" to Państwo było? W każdym ustroju są obywatele i "wrogowie narodu", którzy są pod lupą spec służb. Ustroje się zmieniają ale metody pracy niekoniecznie.
Józef Piłsudski dziś jest bohaterem, ma ulice i pomniki a mało kto pamięta co to była chociażby bereza kartuska.
Nie wolno nam oceniać historii pod tym kątem, że ktoś był tylko dobry albo tylko zły.

Dominik - 2008-05-29, 13:09
Temat postu: Mechanizmy pracy ograniczone prawem
Grzechotka napisał/a:
jest "cacy" czy "be"?


Nie sądzę, aby kogokolwiek na naszym forum interesowała odpowiedź na tak postawione pytanie. Co innego odpowiedź na pytanie "mieści się w ramach amerykańskiego prawa, czy nie?" Pomóc w tym mogą odpowiedzi udzielone na pytania sformułowane na stronie pod adresem http://www.pbs.org/wgbh/p...e/etc/faqs.html . O tym zaś, że dobrze byłoby, aby obowiązujące go w tym względzie prawo amerykańskie nie odbiegało nazbyt mocno od standardów międzynarodowych ukształtowanych latami rozwoju cywilizacyjnego, stale żywo przypominają procesy norymberskie.

rysiu - 2008-05-29, 18:09

Dominik napisał/a:
Nie sądzę, aby kogokolwiek na naszym forum interesowała odpowiedź na tak postawione pytanie.

Ależ wprost przeciwnie ! Osobiście bardziej mnie interesują moralne aspekty działania tkzw. "służb" niż akurat to czy sadyzm amerykańskiego żołdaka jest zgodny z ich prawem czy nie. :wink:

jabara - 2008-05-29, 19:29

skully napisał/a:
Aby się odnieść do Twojego postu jabara, muszę trochę odbiec od tematu. Gwoli wyjaśnienia. Epitetu "rozmodlone baby", ja nie przyjęłam do siebie, bo mój komentarz w sprawie Jerzego Stachowicza był bardzo powściągliwy ("brak słów") i nad wyraz skromny. Odczytałam go w sposób, jaki był Twoją intencją - właśnie do kolegów z Forum (do czego zresztą sam sie przyznałeś), i to właśnie uznałam za obraźliwe. Piszesz, że raczej nie mam większego pojęcia o mechanizmach rządzących w PRAWDZIWYCH służbach specjalnych. Tu się mylisz, mam pojęcie większe niż myślisz, mimo, że jestem kobietą. Nigdy nie umniejszałam i nie umniejszam ich roli. To ciężki i bardzo niewdzięczny "kawałek chleba". Pozdrawiam. :wink:


Oficerowie służb specjalnych nie są tacy obraźliwi, jak ci, co się za takich podają. Bardzo łatwo - wykorzystując anonimowość - sprawiać wrażenie "wielkiego speca". Nie wiem jak wielkie masz pojęcie. Miara wielkości jest różna. Byłaś kapitanem, teraz pułkownikiem. No cóż, znam takich awansowych sprinterów. Ja potrzebowałem kilkunastu lat aby uzyskać stopień majora. Zakładam, ze prawdziwy i poważny oficer nie"bawiłby" się tak nickami / kapitan, pułkownik /, więc albo jesteś podróbką, albo awansowym sprinterem. Mechanizmy działania służ różnorakich zaiste są przedziwne. alej n ie będę prowadził dyskusji, gdyż uważam, że szkoda mojego czasu i dobrego samopoczucia. Za niezamierzoną obrazę przepraszam wszystkich obrażonych.

skully - 2008-05-29, 19:53

jabara napisał/a:
Byłaś kapitanem, teraz pułkownikiem. No cóż, znam takich awansowych sprinterów. Ja potrzebowałem kilkunastu lat aby uzyskać stopień majora.


jabara, przykro mi, że deprymuje Cię mój "awans", ale to ogromna pomyłka. Chyba nie znasz zasad działania tego forum. Stopnie i awanse są "nadawane za aktywność". Nie jestem więc awansowym sprinterem, ani podróbką. Owszem mam do czynienia z wojskiem, podlegam pod MON, a nicki i awatary nie służą nam do zabawy, tylko poniekąd do "ochrony". Może teraz samopoczucie Twoje się polepszy. Pozdrawiam. :wink: :wink: :wink:

kancer - 2008-05-29, 19:57

jabara napisał/a:
Byłaś kapitanem, teraz pułkownikiem. No cóż, znam takich awansowych sprinterów. Ja potrzebowałem kilkunastu lat aby uzyskać stopień majora. Zakładam, ze prawdziwy i poważny oficer nie"bawiłby" się tak nickami / kapitan, pułkownik /, więc albo jesteś podróbką, albo awansowym sprinterem.

:wink: :wink: :wink:
Spokojnie jabara. Awanse na niniejszym Forum są uzależnione od ilości napisanych postów. Ty też niebawem zaczniesz awansować. Jeśli będziesz wyjątkowo aktywny, na pewno "przeskoczysz" sój rzeczywisty stopień wojskowy. I nie będziesz musiał czekać na awans trzy, cztery, pięć lat. :wink:
Stopnie przypisane poszczególnym userom Forum nadawane są "z automatu". Nikt się tutaj sam nie awansuje.

Grzechotka - 2008-05-29, 22:33
Temat postu: Re: Mechanizmy pracy ograniczone prawem
Dominik napisał/a:
Co innego odpowiedź na pytanie "mieści się w ramach amerykańskiego prawa, czy nie?


Czy sądzisz Dominiku, że aż w przepisie rangi ustawy będzie szczegółowo napisane co wolno a czego nie wolno oficerowi służb specjalnych ? :) A czy instrukcja działania oficera służb specjalnych nie jest swoistego rodzaju przepisem ?
Zgodnie z UOIN szczegółowe informacje dotyczące organizacji, form i metod pracy operacyjnej ABW, AW, SKW, SWW, CBA oraz byłego UOP i byłych WSI a także ich kierunki pracy operacyjnej i zainteresowań to informacje niejawne, które mogą być i zazwyczaj są oznaczone klauzulą "ściśle tajne" :)

Dominik - 2008-05-30, 04:41
Temat postu: O wyższości świąt Wielkiej Nocy...
rysiu napisał/a:
Osobiście bardziej mnie interesują moralne aspekty działania tkzw. "służb" niż akurat to czy sadyzm amerykańskiego żołdaka jest zgodny z ich prawem czy nie. :wink:


Rozumiem, że ten emotikon "wink" [to close and open (one eye) quickly, usu. as a signal between people, esp. of amusement or a shared secret] zamieszczony przez Ciebie na końcu Twej wypowiedzi zwalnia mnie od kontynuowania dyskusji na temat wyższości prawa nad moralnością. A tak przy okazji, pisząc "amerykańskiego żołdaka" miałeś myśli naszego obecnego "amerykańskiego towarzysza broni", nieprawdaż? (bez emotikonu "wink")

Dominik - 2008-05-30, 06:16
Temat postu: Legalizm działań służb specjalnych
Grzechotka napisał/a:
A czy instrukcja działania oficera służb specjalnych nie jest swoistego rodzaju przepisem ?


Tak to już jest w każdym państwie demokratycznym, że akty prawne niższego rzędu muszą być w zgodzie z literą i duchem aktów prawnych wyższego rzędu. Nie może więc być mowy o tym, aby w instrukcji pojawiło się cokolwiek sprzecznego ze stosownymi ustawami i zobowiązaniami międzynarodowymi danego państwa. A co, gdy się pojawi? No cóż, na początek towarzyszą temu dyskusje wokół tego, jaka technika przesłuchań jest już torturą, a jaka jeszcze nie, i dyskusje wokół tego, jakie służby podlegają ratyfikowanym konwencjom międzynarodowym, a jakie nie, by już wkrótce towarzyszyć tym dyskusjom miały również głosy poddające w wątpliwość osiągnięty wcześniej stopień demokratyzacji danego państwa [Bush Vetoes Bill Banning Torture. Says CIA May Need To Use Harsh Interrogation Techniques That Critics Call Black Mark On America ( http://www.cbsnews.com/st...in3919474.shtml )], a to często boli bardziej niż ewentualny brak korzyści wynikły ze stosowania tortur. Nie bez znaczenia jest również fakt, że taka "wojna totalna" stosunkowo szybko prowadzi do zdziczenia po obu stronach frontu.

jabara - 2008-05-30, 10:25

Cytat:
Owszem mam do czynienia z wojskiem, podlegam pod MON, a nicki i awatary nie służą nam do zabawy, tylko poniekąd do "ochrony". Może teraz samopoczucie Twoje się polepszy. Pozdrawiam. :wink: :wink: :wink:


Faktycznie wychodzi na to, że się wygłupiłem z tymi awansami. Zbyt rzadko udzielam się na Forum i jak się okazuję nie znam "mechanizmów jego funkcjonowania". Ale nawet gdybym znał, to absolutnie nie uważałbym się od speca w tych sprawach. Jak się okazuję, mam do czynienia z miłą osóbką z cywila, która w chwilach wolnych od pracy fascynuje się mrocznymi mechanizmami funkcjonowania tajnych służb. OK. Na tym poziomie wiedzy możemy sobie podyskutować, bo np. moja Mama też była związana z MON / i jest nadal /, jako żona śp. płk.dypl.WP. I mimo, że "zajmowała etat " tzw. gospodyni domowej też uważała, że jest specjalistką od spraw wojskowych :-) . Pozdrawiam więc wszystkich forumowiczó, jako forumowa skarpeta, która jest gorsza nawet od cywila - jak mawiał dzielny wojak Szwejk.

pitermax - 2008-05-30, 12:42

szkoda kolego/koleżanko (nie wiem nie zaznaczono płci) jabara nie wypowiadasz się na temat, tylko opowiadasz nam tu swoje rodzinne historie zupełnie nie związane z tematem. Piszesz, że nie udzielasz się często na forum, więc Ci proponuję zapoznaj się z jego strukturą i działami, a swoje opowieści możesz zawsze zamieścić w dziale HydePark.
Mam nadzieję, że Twoje uczestnictwo w tym forum nie przybierze formy jak to niedawno się na nim zdarzyło z pewną koleżanką (zainteresowani znają temat) :evil:

jabara - 2008-05-30, 13:17

Na ten temat już się wypowiedziałem. Jak się chce komentować czyjeś wypowiedzi, a jest ich w "temacie" więcej niż jedna, to należy przeczytać je wszystkie. Wtedy będzie się w "kursie dzieła". Poza tym płeć osoby piszącej można rozpoznać po końcówkach. Z reguły kobieta pisze np. wypowiedziałam, napisałam, obraziłam, a facet: wypowiedziałem,napisałem, obraziłem. Proste? I jeszcze jedno. Czy na tym forum nie można pisać o sobie? Czy jest to zabronione? Jak sie komuś to nie podoba, to po prostu nie musi czytać, a tym bardziej komentować, bo jest to zwykłą niegrzecznością.
IN - 2008-05-30, 13:49

Czy po raz koleny mam przypomnieć jak brzmi zasadniczy temat :?: :twisted:
pitermax - 2008-05-30, 17:18

jabara napisał/a:
Byłaś kapitanem, teraz pułkownikiem. No cóż, znam takich awansowych sprinterów. Ja potrzebowałem kilkunastu lat aby uzyskać stopień majora. Zakładam, ze prawdziwy i poważny oficer nie"bawiłby" się tak nickami / kapitan, pułkownik /, więc albo jesteś podróbką, albo awansowym sprinterem.


:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

rozbawiłeś mnie do łez "byłaś kapitanem, teraz pułkownikiem"
skully moje gratulacje

A Ty kolego jabara (z całym szacunkiem dla majorów), ale nie jesteś chyba zbyt spostrzegawczy i roztropny o co chodzi z podpisami pod nickami każdego z nas.
Bez urazy kolego, ale skończ z uszczypliwościami do uczestników forum :evil: i jeżeli masz coś ciekawego z Twojej wieloletniej praktyki "wojskowej" to podziel się z nami oczywiście w temacie dotyczącym danego wątku.

Dziadek_Jacek - 2008-05-30, 18:23

Ekspert byl-eksperta nie ma. Chyba temat mozna zamknac :wink:
IN - 2008-05-31, 05:33

Dziadek_Jacek napisał/a:
Ekspert byl-eksperta nie ma. Chyba temat mozna zamknac :wink:

Przychylam się do wniosku :wink:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group